W bieżącym roku, dochód z eksportu najpotężniejszego koncernu zbrojeniowego wzrośnie aż do 1,7 miliarda złotych. Ten niebywały rezultat jest bezpośrednim skutkiem konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Przez wiele lat, pomimo zapowiedzi kolejnych prezesów Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) o planach podniesienia wartości eksportu, niewiele z tych zamierzeń udało się zrealizować.
Sytuację tę zauważył Sebastian Chwałek, który objął kierownictwo nad spółką w kwietniu 2021 roku. W jednym z wywiadów przeprowadzonych dla Dziennika Gazety Prawnej, Chwałek wyraził stanowczą deklarację, że „naszym celem powinno być stanie się liderem dostaw sprzętu dla Wojska Polskiego. Rola PGZ różni się od roli prywatnego sektora zbrojeniowego czy międzynarodowych korporacji. My pełnimy funkcję kluczowego dostawcy sprzętu – pierwszego i niezastąpionego w sytuacjach zagrożenia naszego kraju”.
Z tej deklaracji wynikało, że firma ma zamiar zwiększyć eksport, jednak nie jest to dla niej priorytetem. W 2021 roku udało się sprzedać za granicę broń o wartości ponad 700 milionów złotych, podobne wyniki osiągnięto w latach 2018-2020, ale było to mniej niż w roku 2017. Przełomowym momentem okazała się agresja Rosji na Ukrainę.