Decyzją podjętą w środę, Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy mający na celu ochronę konsumentów energii. Zamiast tego, parlamentarzyści wybrali nie odrzucać propozycję założoną przez większość sejmową w tej samej kwestii. Projekt ten został następnie przekazany do dalszych prac w komisjach sejmowych.
Głosowanie wskaźników było dość zróżnicowane. 239 posłów poparło odrzucenie rządowego projektu, podczas gdy 178 było przeciwnych tej decyzji, a 16 wstrzymało się od głosu. Tymczasem, wniosek o nieodrzucenie poselskiego projektu spotkał się z poparciem 239 posłów, z kolei 177 było przeciwnych, a 17 posłów wstrzymało się od głosowania.
Komisje sejmowe ds. energii, klimatu i aktywów oraz finansów publicznych mają podjąć dalszą dyskusję nad przedstawionym projektem jeszcze tego samego dnia.
Różne podejścia do problemu cen energii: rządowe i poselskie
Rządowy projekt zakładał utrzymanie cen energii na stałym poziomie przez cały rok, co miało generować koszty na poziomie około 31 miliardów złotych. Tymczasem, projekt przedstawiony przez większość sejmową proponuje utrzymanie cen na stałym poziomie jedynie do 30 czerwca 2024 roku. Szacowany koszt tej operacji to 16,5 miliarda złotych za pół roku.
Plan zakłada wyznaczenie maksymalnych cen energii dla gospodarstw domowych na poziomie 412 zł za MWh netto do obecnego limitu zużycia, zmniejszonego o 50 procent, ponieważ przepisy mają obowiązywać tylko przez pół roku. Powyżej tego limitu, cena ma wynosić 693 zł za MWh jako maksimum. Taką stawkę będą musiały płacić samorządy i podmioty użyteczności publicznej. Projekt przewiduje również utrzymanie rozwiązań dotyczących ograniczenia cen gazu i ciepła.
Kwestia farm wiatrowych w Polsce
Pierwotna wersja projektu zawierała także przepisy dotyczące umieszczania farm wiatrowych i turbin wiatrowych w Polsce, co spotkało się z krytyką ze strony partii Prawo i Sprawiedliwość.
We wtorek wieczorem, Koalicja Obywatelska wprowadziła do projektu autopoprawkę, która usunęła wszystkie przepisy dotyczące elektrowni wiatrowych z pierwotnej wersji.
Przepisy te obejmowały między innymi kwestie minimalnej odległości turbin wiatrowych od budynków, które według pierwotnego projektu miały wynosić minimum 300 metrów. Przewidywano również, że inwestycje w elektrownie wiatrowe miały stać się inwestycjami celu publicznego.
Z projektu usunięto również zapis dotyczący ułatwień w zmianach planów zagospodarowania przestrzennego związanych z budową turbin wiatrowych.