Europejski rynek energia odnawialnej jest coraz bardziej nasycony przez chińskie panele fotowoltaiczne. W obliczu rosnących strat, europejscy producenci oczekują na reakcję ze strony Brukseli. Jest niepewność, czy Unia Europejska zastosuje środki, które będą w stanie zapobiec falie bankructw wśród europejskich firm produkujących panele słoneczne. Sytuacja nie jest prosta i jednoznaczna.
Unia Europejska pozostaje cicha, podczas gdy sytuacja producentów paneli słonecznych pogarsza się stopniowo. Bruksela rozważa wsparcie dla lokalnych producentów, jednak w swoim najnowszym oświadczeniu wydanym w poniedziałek, nie padło na ten temat ani słowo. Przedstawiciele branży fotowoltaicznej podkreślają, że bez odpowiedniej pomocy oraz regulacji, mają tylko kilka tygodni do przetrwania.
Producenci energii słonecznej w Europie donoszą, że czują jak wiszą na włosku przez masowy import tanich paneli fotowoltaicznych z Chin. Nadmierna podaż tych produktów na rynku europejskim prowadzi do licznych bankructw. Jednakże, nie wszyscy sądzą, że Bruksela powinna podjąć ryzyko konfrontacji z Chinami odnośnie ich praktyk. W opinii niektórych, mogłoby to ograniczyć pilnie potrzebny import energii słonecznej.
Debata na temat możliwości i metod ratowania europejskiego przemysłu słonecznego ma miejsce w momencie, gdy Bruksela staje się coraz bardziej stanowcza wobec Pekinu. W jesieni 2023 roku, Unia rozpoczęła śledztwo dotyczące potencjalnie nieuczciwych praktyk chińskich w kontekście dotacji na pojazdy elektryczne – inną kluczową technologię nowej generacji – które mogłyby być szkodliwe dla producentów z UE.