Począwszy od roku inwazji Rosji na Ukrainę, kiedy to zaczęła się walka o dywersyfikację dostaw gazu, wiele europejskich gospodarek skierowało swoje wzroki ku Stanom Zjednoczonym. USA stały się w ubiegłym roku największym globalnym dostawcą skroplonego gazu ziemnego (LNG). Zastanówmy się, które kraje kupują najwięcej tego surowca od Amerykanów.
Dane statystyczne Departamentu Energii USA pokazują, że Francja miała największy udział w imporcie amerykańskiego LNG, wynoszący około 15 procent. Nieco mniejsze, ale nadal dwucyfrowe udziały miały Wielka Brytania i Hiszpania. Brytyjczycy importowali 12 proc., a Hiszpanie 11 proc. całości skroplonego gazu ziemnego eksportowanego przez USA.
Podsumowując, kraje europejskie wyróżniają się jako główne odbiorcy LNG z USA, bo stanowią one aż 69 procent całkowitego eksportu tego surowca drogą morską w 2022 roku.
Wśród największych importerów LNG ze Stanów Zjednoczonych, Polska plasuje się na siódmym miejscu, z udziałem wynoszącym 3,3 proc. W stosunku do poprzedniego roku, nasz kraj zwiększył import tego surowca aż o 126 proc.
Warto zauważyć, że wzrost dostaw LNG do Europy miał miejsce kosztem innych rynków. Pomimo iż wolumen eksportowanego LNG przez USA rośnie, to jednak tempo tego wzrostu jest wolniejsze niż w latach wcześniejszych. W 2022 roku wyniósł on około 3,9 biliona metrów sześciennych, co stanowi niewielki wzrost w porównaniu do 3,6 biliona metrów sześciennych z 2021 roku.
Na skutek tej zmiany, kraje takie jak Indie i Korea Południowa otrzymały odpowiednio o 38 i 35 procent mniej amerykańskiego LNG niż rok wcześniej.
Natomiast na początku tego roku prezydent Joe Biden podjął decyzję o zawieszeniu zatwierdzania nowych planów na eksport LNG. Decyzja ta była reakcją na głośne protesty ze strony aktywistów klimatycznych. Ta kontrowersyjna decyzja wywołała falę krytyki ze strony opozycji, która argumentuje, że może ona wprowadzić zamieszanie wśród europejskich sojuszników USA, które są zależne od amerykańskiego gazu.