Za dużo wyzwań w zbyt krótkim czasie
Ostatnie lata są nad wyraz dynamiczne, niezależnie od tego, czy chcemy, czy nie, jesteśmy zmuszeni do udziału w scenariuszu, a raczej scenariuszach, które bywają zaskakujące i niestety – zdecydowana większość wątków jest negatywna.
Kolejne decyzje, zarówno globalne, jak i realizowane w poszczególnych krajach powodują określone reperkusje – na wielu poziomach życia, zarówno indywidualnego, jak i społecznego, w tym, w tak ważnym jego wymiarze, jak gospodarczy.
Stan epidemii, obostrzenia, całkowite zawieszenie normalnego funkcjonowania, z czym kojarzymy słowo lockdown, nie mogły nie mieć skutków, zarówno bliższych, jak i dalekosiężnych.
Obecnie jesteśmy w „średniej” perspektywie czasowej i w coraz większym stopniu, coraz więcej osób i grup społecznych odczuwa określone skutki wcześniej podjętych decyzji.
Wszyscy zmagamy się ze skutkami inflacji, wystarczy robić codzienne zakupy, spora grupa osób ma bardzo duże problemy związane z koniecznością spłaty intensywnie rosnących rat kredytowych, na razie w Polsce nie ma jeszcze bardzo dużego problemu na rynku pracy, ale… czy i on pojawi się już niebawem?
Stagflacja – realnym zagrożeniem?
Czy do rosnącego katalogu wszelkiego rodzaju kłopotów, które determinują wiele kwestii, m.in. gospodarczych, takich jak rosnąca inflacja i coraz wyższe stopy procentowe, które mają być odpowiedzią na presję inflacyjną, dojdą następne?
Niemal z tygodnia na tydzień z coraz większą częstotliwością w przestrzeni publicznej pojawia się słowo stagflacja. Czy może ono oznaczać problemy gorsze niż obecnie wnosi „królujące” słowo – inflacja?
Z wypowiedzi wielu prezesów banków działających w Polsce wynika, że taka groźba istnieje i jest jak najbardziej realna.
Dynamika zmian, dodatkowo – wprowadzane przez polityków formalne „rewolucje”, takie np. jak cieszący się różnymi opiniami program „Polski Ład”– powodują stale zwiększającą się presję, m.in. na sektor bankowy.
Największym zagrożeniem może się okazać płynność w spłacie kredytów. Wbrew powszechnemu przekazowi – problem ten nie dotyczy jedynie kredytów hipotecznych zaciąganych przez klientów indywidualnych, ale również zobowiązań finansowych, jakie wobec banków mają firmy.
W ogólnie słabo przewidywalnej sytuacji (również z powodów geopolitycznych, których źródło mamy tuż za wschodnią granicą) z łatwością można przewidzieć, że niedługo problemem może się stać nie tylko inflacja, ale równolegle z nią występująca stagnacja w gospodarce.