Zgodnie z informacjami zawartymi w najnowszym wydaniu piątkowej „Rzeczpospolitej”, polski rynek jest obecnie zatłoczony niskokosztowymi towarami z Chin, które nie posiadają odpowiednich atestów lub certyfikatów. Tymczasem w Brukseli prowadzone są prace nad nowym, surowym regulaminem, który może stanowić dodatkowe utrudnienie dla polskich producentów i importujących zabawki.
„Rzeczpospolita” przekazuje, że polscy biznesmeni wyrażają swoje obawy dotyczące rosnącego liczby przesyłek z Chin zawierających produkty oferowane po cenach dumpingowych. To zagrożenie ma się zwiększyć w nadchodzących miesiącach, kiedy rozpocznie się sezon na zakupy świąteczne.
Producenci zabawek ostrzegają, że liczba takich przesyłek będzie rosła, ponieważ zbliża się okres świątecznych zakupów. Przesyłki te dostarczane są do klienta w ciągu nie więcej niż dziewięciu dni, bez żadnych kosztów za dostawę i z możliwością bezpłatnego zwrotu.
Z jednej strony, firmy narzekają na brak efektywnych działań ze strony Komisji Europejskiej, która nie tylko nie rozwiązała do tej pory istniejącego problemu, ale obecnie pracuje nad nowym rozporządzeniem dotyczącym bezpieczeństwa zabawek, które jest bardzo surowe i restrykcyjne.
W projekcie znajduje się wiele wymogów odnoszących się do aspektów, które nie mają żadnego wpływu na bezpieczeństwo dzieci. Z tego powodu nie widzimy w projekcie takiego rozwiązania, które faktycznie ograniczyłoby liczbę niebezpiecznych zabawek dostępnych na rynku UE – mówi Monika Chmielińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Branży Zabawek i Artykułów Dziecięcych, cytowana przez gazetę.
Problem polega na tym, że planowane regulacje zamiast zabezpieczyć dzieci przed szkodliwymi zabawkami, tworzą dodatkowy ciężar administracyjny i finansowy dla uczciwych przedsiębiorców. Podczas gdy nieszczere firmy prawdopodobnie zignorują te przepisy, co umożliwi im dalsze sprzedawanie niebezpiecznych produktów w Europie. „Rzeczpospolita” podkreśla, że błędne przepisy mogą pogorszyć sytuację na rynku.
„Po wprowadzeniu nowych norm, laboratoria nie będą w stanie przetestować wszystkich zabawek w odpowiednim czasie, a importerzy również testują towary importowane spoza UE” – zauważa gazeta.
W Ministerstwie Finansów trwają obecnie analizy dotyczące możliwych działań mających na celu ograniczenie nieuczciwej konkurencji ze strony zagranicznych platform handlowych.