Polski Fundusz Rozwoju (PFR) w swoim najnowszym raporcie przekazał, że na przestrzeni obecnego roku dziesięć państw Unii Europejskiej doświadczy spadku Produktu Krajowego Brutto (PKB). Michał Kolasa, analityk PFR, podaje, że najmniej korzystną sytuację ekonomiczną będzie miała Estonia, gdzie główne czynniki przyczyniające się do tego stanu rzeczy to spadek konsumpcji prywatnej i inwestycji.
W raporcie Polskiego Funduszu Rozwoju skoncentrowanym na obecnej kondycji gospodarczej Europy, Kolasa przytacza prognozy Komisji Europejskiej, według których wzrost gospodarczy UE w tym roku wyniesie 0,6%, natomiast w 2024 r. ma on wynieść 1,3%. Analitycy Komisji Europejskiej oszacowali, że w dziesięciu krajach członkowskich Unii nastąpi spadek PKB – do tych państw zaliczają się także nasi główni partnerzy handlowi, czyli Niemcy (-0,3%) i Czechy (-0,4%) – informuje raport PFR.
Główne problemy, które zahamowały rozwój gospodarczy Czech to między innymi wysokie stopy procentowe. Jak pisze Michał Kolasa, główną przeszkodą w czeskim wzroście gospodarczym okazały się wysoka inflacja i surowa polityka monetarna. Doprowadziło to do zniżki realnych dochodów domów, zwiększenia konserwatywnych oszczędności i tym samym, spadku konsumpcji – prywatna konsumpcja była poniżej zera przez sześć następujących po sobie kwartałów (delikatny wzrost odnotowano w II kwartał 2023). Nie można też zignorować faktu, że dwóch głównych partnerów handlowych Czech (Niemcy i Słowacja) również doświadcza słabszej koniunktury gospodarczej – napisał Kolasa odpowiadając na pytania PAP.